Jeśli jesteśmy „szczęśliwymi” posiadaczami bardzo drogiego i wyjątkowo narażonego na kradzież samochodu, warto zainteresować się dodatkowym jego zabezpieczeniem. Może słowo „zabezpieczenie” nie pasuje w tym przypadku w stu procentach, gdyż system ten nie zabezpiecza w żaden sposób samochodu, ale ułatwia jego lokalizacje i odzyskanie. W Polsce coraz bardziej popularnym systemem jest Lojack, który na zlecenie pechowego klienta oferuje poszukiwanie zaginionego auta. Natomiast wersja rozszerzona danego systemu może od razu powiadomić właściciela o kradzieży.
W aucie montowany jest nadajnik GPS lub nadajnik radiowy oraz czytnik, który identyfikuje użytkownika samochodu, właściciel zaś dostaje nadajnik z transponderem w postaci na przykład breloczka, karty etc. Podczas korzystania z auta, właściciel powinien mieć nadajnik zawsze przy sobie. Naturalnie nie wolno pod żadnym pozorem zostawiać nadajnika w samochodzie, gdyż zabezpieczenie w tym wypadku będzie bezużyteczne. Jeśli samochodem odjedzie ktoś, kto nie posiada przy sobie karty, zostanie zgłoszona kradzież samochodu. Wtedy system wysyła do centrum operacyjnego sygnał o tym fakcie, po czym z centrum właściciel dostaje wiadomość SMS o potencjalnej kradzieży. Jeśli auto faktycznie zostało skradzione, właściciel musi powiadomić o tym fakcie policję oraz centrum Lojack.
Po zgłoszeniu i potwierdzeniu kradzieży, w samochodzie zostaje uruchomiony nadajnik namierzający, który umożliwia zlokalizowanie auta. Operatorzy systemu Lojack wskazują policji gdzie znajduje się samochód. Według statystyk około 90 procent skradzionych aut z zainstalowanym systemem lokalizacyjnym Lojack wraca do właściciela. Naturalnie obecność nadajnika w samochodzie powinna być tajemnicą, gdyż nawet najlepiej ukryty nadajnik można prędzej czy później znaleźć i zniszczyć.